poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 1. :D

        -Pospiesz się Izka! Zaraz się spóźnimy!- usłyszałam krzyk mojego brata- Łukasza z parteru. Miał on kruczoczarne włosy, które sięgały mu za uszy. Zapuszczał je już od grudnia. Jego duże, ciemne oczy były zbliżone kolorem do gorzkiej czekolady. Siedemnastolatek miał kolczyka w lewym uchu, zrobił go sobie na trzynaste urodziny. Pamiętam jaka potem była afera, że zrobił go sobie w tajemnicy przed rodzicami. Na jego bladej skórze było już widać początki letniej opalenizny. Miał na sobie T- shirt z logo zespołu Guns N' Rosers i czarne rurki. Oczywiście, jak mogła bym zapomnieć o jego czarno-białych nike.
-Nareszcie. Ile można się żegnać z tym oślizgłym gadem?- głupio spytał, gdy tylko mnie zobaczył
-Ten oślizgły gad ma imię. Wybacz, że chciałam się pożegnać z Davidem.- odparowałam poirytowana. Byłam jego żeńską kopią. W końcu jestem jego siostrą bliźniaczką. Moje czarne jak smoła włosy sięgały połowy pleców. Lubiliśmy ubierać się podobnie. Tak też było w tym przypadku. Również miałam biało-czarne nike, czarne rurki i bluzkę ze swoim ulubionym zespołem, Breathe Carolina.
-Nie mogłaś temu wężowi dać normalnego, zwierzęcego imienia?
-To imię jest normalne. Nie marudź tylko bierz.- powiedziałam i podałam mu walizkę. Kochamy się tak razem przegadywać.
-Torba podróżna.-westchnął
-Aaa tak, już lecę.-jestem strasznie zapominalska.-Gotowa-powiedziałam stając na ostatnim stopniu schodów.
-Nareszcie. Masz wszystko?- zapytał dla pewności
-Oczywiście.
-Telefon? Ładowarka? Słuchawki? Buty? Ciuchy? Strój kąpielowy? Śpiwór? Jedzenie na podróż? Pieniądze?- wymieniał a ja tylko potakiwałam
-To idziemy.- zakomunikował, po czym wyszedł przed dom, gdzie w ogrodzie pracowała nasza mama. Była ona naszym zupełnym przeciwieństwem. Miała blond włosy, niebieskie oczy i była dość niska. Z zawodu ogrodniczka.
-Mamo my już idziemy.
-Bawcie się dobrze i uważajcie na siebie.- jak zawsze zatroskana.
-Dziękujemy. Pa mamuś i nie martw się wrócimy cali i zdrowi.
-Pa.- pożegnał się Łukasz dając mamie buziaka w policzek i wsiadł za mną do samochodu Edka.
-Hej.
-Siema.
-Cześć klony!- przywitał się i ruszył z podjazdu. Po chwili w samochodzie znajdowała się reszta naszej ekipy, czyli Belka( Isabella), Andrut(Grzesiek) i Piotrek.
-Robimy postój, muszę do toalety.- z samochodu wyszedł Ed a za nim Belka. Po chwili wrócili z małym pudełkiem w ręce.
____________________________________________________
Następnym razem będzie dłuższy.:D

niedziela, 25 listopada 2012

Zapowiedź. :D

             Trzask.
             Pisk.
             Stukot.
             Hałas.
             Krzyk.
             Nawoływanie.
             Strach.
             Panika.
             Co czuje człowiek w sytuacji śmiertelnego zagrożenia? Bezsilność? Przerażenie? A może jest na odwrót i czuje nagły przypływ adrenaliny? Od czego to zależy? Jeżeli goni coś Cie goni i nawet nie wiesz co to jest, czy wtedy powinieneś czuć przerażenie?  Czy może nie?
-Bell! Bell! Gdzie jesteś?!
-Tutaj! - odkrzyknęłam
-Martwiliśmy się. Czemu płaczesz?
-On..on..on znów tu...był. - łzy leciały ciurkiem po mojej twarzy.
Nagle drzwi do schowka zatrzasnęły się. Usłyszeliśmy jak ktoś po nich drapie. Mała żarówka, która wisiała nad naszymi głowami zaczęła się wypalać. Bałam się i pewnie nie tylko ja. Po chwili jedyne źródło światła zgasło całkowicie. Dało się usłyszeć jeszcze szmer za drzwiami i wszystko się ustabilizowało. Żarówka świeciła normalnie, drzwi zaczęły się po woli otwierać ukazując napis Śmierć jest blisko. 
_____________________________________________________
 Zdaję sobie sprawę z tego, że mogą tu być liczne błędy, za co przepraszam. jeżeli przeczytałeś skomentuj, proszę. :D

Pomysł. :D

        Pomyślałam sobie, że jest wiele blogów z opowiadaniami. Więc dlaczego ja nie mogłabym spróbować?  Jeszcze dziś postaram się wyskrobać zapowiedź. Nie będzie to opowiadanie o One Direction. Myślę, że się wam spodoba. :D

sobota, 24 listopada 2012

"GO!"

     Wczoraj w teatrze byłam na spektaklu "GO!". Naprawdę polecam, świetne widowisko. " Spektakl "GO!" powstał na podstawie wielu gromadzonych latami przez artystkę notatek z podróży. Na scenie widzimy starą kobietę, graną przez Polinę Borisową, która chodzi w ciemnościach po swoim mieszkaniu. Pomiędzy wyspami światła znajduję fragmenty przedmiotów, wspomnień i życia innych ludzi, które skleja ze sobą taśmą." Tak jest napisane na informacji o spektaklu, na której zresztą dostałam autograf. :D





Bransoletki "Zrób to sam" :D

     Ostatnio, gdy przeglądałam bloga pewnej dziewczyny natknęłam się na ciekawy pomysł zrobienia bransoletki. Z racji tego, że lubię pleść, niezależnie czy z żyłek, muliny etc. postanowiłam spróbować.

      1.Tu znajdziecie dokładną instrukcję, sposób wykonania jest bardzo prosty.
       2.Z kolei na tym blogu znalazłam kolejny sposób na efektowną bransoletkę. Jest znacznie prostszy od poprzedniego. Bransoletkę plecie się tym sposobem. Aby uzyskać grubszą plecionkę zamiast 4 linek wzięłam 8 i robiłam to w taki sam sposób tylko, że przekładałam po 2 linki.
       Do każdego sposobu użyłam dratwy(podpytajcie taty na pewno ma w warsztacie) i jak chyba każdy z was zauważył nakrętek. Polecam każdy blog, do którego link dzisiaj podałam.

       Mam nadzieję, że ktokolwiek to czyta i jeśli tak to bardzo proszę o komentarz. Wystarczy chociażby minka, kropka bądź przecinek. :D


czwartek, 22 listopada 2012

To ja.! :D

Cześć, mam na imię Marta i jestem szaloną gimnazjalistką. Gram na gitarze od 10 roku życia.  Uczęszczam do klasy teatralnej, naprawdę świetna zabawa na zajęciach. Będę tu dodawać różne różności. To tyle, bye. :D